jes2gz8(1).jpg
jes2gz8(1).jpg Rozmiar 108 KB |
Minęły słońca letniego skwary,
łaskawa jesień dzieli swe dary:
gdziekolwiek tylko wzrok się mój toczy,
jest czym ucieszyć i napaść oczy.
Ciągną na wozach ogromne woły
snopki, którymi rwą się stodoły;
wesołe dziewki, raźni młodzieńce
niosą, śpiewając do dworu wieńce.
Nie dba na żądła brzmiącej hałastry
chłop, podcinając z kanaru plastry;
a w spore beczki i duże kadzie
wdzięczny pijakom prowijant kładzie.
Rozlicznych wetów moc niezliczona
łamie ciężarem drzewom ramiona.
Żaden nie sięga, żaden nie szczypie:
sam dobrowolnie owoc siÄ™ sypie.
Masz, gospodarzu, zapłatę za to,
żeś przepracował wiosnę i lato;
ciesz się z czeladką; a kto próżnuje,
niech głodny gardziel piaskiem ładuje.
Adam Naruszewicz